niedziela, 17 lipca 2011

Dragon

Dawno tu nie pisałem...
Zaczęły się wakacje. Jak zawsze wiąże się z nimi wiele planów, a czasu na ich zrealizowanie nie wiele.
A w taki sposób spędzam obecnie wolny czas w domu w trakcie pochmurnej pogody:
Projekt mojej wyklejanki.
Wyposarzenie.


A oto i efekt końcowy, z którego jestem zadowolony :)

poniedziałek, 11 października 2010

Studia

  Po długich i udanych wakacjach czas wrócić na studia. Dzisiaj zacząłem drugi stopień - studia magisterskie. Patrząc na plan zajęć widać, że był układany w pośpiechu i zawiera błędy. Ale z czasem na pewno będzie uzupełniany i korygowany. Jesienna pogoda sprzyja nauce, bo zniechęca do wychodzenia z domu. Zrobiłem już sobie nawet postanowienie na nowy semestr i nie jest to typowe "od jutra zaczynam się uczył". To zupełnie inne i bardziej konkretne postanowienie, a czy uda mi się je spełnić, zobaczymy :)

środa, 15 września 2010

Wreszcie się udało. Po trzech i pół roku, po wysiłku włożonym w napisanie pracy i obronienie jej otrzymałem tytuł inżyniera. Ciesze się, bo kto by się nie cieszył, ale nie można tylko przy tym pozostać. Trzeba podwinąć rękawy i zabrać się do dalszej pracy.

niedziela, 5 września 2010

Marzenia

Inaczej, gdy odchodzi ktoś niespodziewanie,
bo nie można się do tego przygotować.
Mówimy wtedy, że to nie możliwe, bo przecież
dopiero pił(a) kawę, dopiero co z nim (nią) rozmawiałem.
Inaczej, gdy ktoś ginie w podróży,
bo wciąż mamy nadzieje, że jednak wróci.
Mówimy wtedy, że to tyle razy tam jeździł i zawsze wracał,
przecież jutro miał bardzo ważne spotkanie.
A jeszcze inaczej, gdy ktoś umiera po długiej walce z chorobą w szpitalu,
bo wtedy mówimy, że można się było tego spodziewać.
Lekarze nie dawali jej zbyt wielu szans,
leki już nie działały, już nic nie chciała jeść...

Lekarze często mówią: "Trzeba mieć nadzieje",
jednak to nie nadzieja trzyma nas przy żuciu lecz marzenia.
Każdy ma marzenia:
Jedni mają takie proste jak: skończyć szkołę,
zdać maturę, dostać się na studia, mieć dobrą prace.
Drudzy mają takie luksusowe jak: skoczyć na Bungee,
wybrać w lotto, mieć wille z basenem, wspaniały samochód.
A jeszcze inni marzą...
żeby mogli wrócić chociaż na parę dni ze szpitala dni do domu,
żeby mogli wstać z łóżka i zrobić parę kroków do łazienki,
żeby ktoś do nich przyszedł i chwile przy nich posiedział,
żeby ktoś podał im coś do picia, bo sami nie są w stanie nic trzymać w
ręce.

Rysiek Riedel kiedyś powiedział:
"A gdy człowiek przestaje marzyć - umiera"
Tak, to prawda. Gdy przestaje marzyć - umiera...

poniedziałek, 23 sierpnia 2010

List

Gdy wszedłem do pokoju czekał na mnie na łóżku list. To nie był zwyczajny list. W górnej części koperty był naklejony napis "Prywatna historia". Wyglądał bardzo tajemniczo, jak z kryminału Sherlocka Holmesa. Gdyby nie odręcznie napisany adres pismem, które dobrze znam i pieczątka z Rudy Śląskiej to pomyślałbym, że to list z jakąś reklamą. Szybko go otworzyłem. W środku była kartka na której były ponaklejane wycinki z gazet...
 Na pierwszy rzut oka wydawały się być chaotycznie poukładane. Lecz po dłuższym wpatrywaniu się w nią wszystko staje się jasne. Można dostrzec znajomo wyglądające słowa piosenki lub nazwę książki. Nawet ułożenie wycinków ma ściśle określoną kolejność. Najbardziej podoba mi się w tym "prezencie" pomysł wykonania go i to, że był taki niespodziewany :)

niedziela, 22 sierpnia 2010

Bieszczady


Droga nie była łatwa. Asfaltowa, pełna dziur, wzniesień i niebezpieczny zakrętów. Ale wreszcie się udało. Dojechaliśmy do chyba najpiękniejszego miejsca w Bieszczadach - Ustrzyki Górne.


"Piękne miasto w samych górach,
dwie ulice, jeden gmach.
Wszyscy chodzą tu po dziurach,
każdy żyje jak się da"  
/ KSU /


Nie spodziewałem się, że te słowa trzeba brać dosłownie. Dwie ulice, dwa sklepy, parę domów i knajp, które da się na palcach u ręki policzyć. Ale to nie było dla nas tak ważne. Co za różnica co będziemy jeść, gdzie będziemy spać. Najważniejsze, że jesteśmy w górach, w Bieszczadach!